Dwie osoby. Dwa takie same bieguny. Odpychają się i przyciągają. Grawitacja jest poza ich zasięgiem. Chcą latać i jednocześnie upadać. Czarne i białe. Kwadrat i prostokąt. Dwa zakazane owoce skazane na siebie. Podejmą wyzwanie, mimo iż wiedzą, że igrając z ogniem, tak łatwo idzie się poparzyć.
A Ty co byś zrobił, grał i stawił wszystko na jedną kartę, czy poddał się i przegrał?
Mimo iż już byłeś przegranym...
***
No cześć. Można powiedzieć, że znowu na starych śmieciach. A jednak musiało to być coś dobrego, skoro znowu tutaj jestem. Cóż, tym razem nie o tematyce Jemi, a co najważniejsze - nie będę pisać tego opowiadania sama. Lecimy do przodu i zobaczymy co będzie dalej.
Pozdrawiam Kate,
ta, którą może jeszcze pamiętacie.
PS. Z góry wybaczcie ten bałagan, wciąż próbuję przypomnieć sobie jak działał blogspot. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz